Areszt dla stalkera prześladującego byłą partnerkę
33-letni mieszkanka pow. makowskiego od dłuższego czasu czuła się zagrożona. Jej były partner uporczywie nękał ją i jej groził. W związku z tym już kilka miesięcy temu prokurator zakazał 40-latkowi zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzoną i zastosował wobec niego policyjny dozór. "Niestety mężczyzna nie stosował się do orzeczonych środków zapobiegawczych" – powiedziała rzeczniczka policji. Mieszkaniec pow. ciechanowskiego nadal nachodził swoja ofiarę, jeździł za nią, wysyłał do niej wiadomości i jej groził.
"We wtorek podejrzany o stalking i groźby karalne 40-latek został zatrzymany. Usłyszał prokuratorskie zarzuty, a sąd wydał postanowienie o jego tymczasowym aresztowaniu na dwa miesiące" – poinformowała podkom. Winnik.
Stalking to uporczywe nękanie bądź prześladowanie ofiary poprzez nachodzenie, dzwonienie o różnych porach, wykonywanie tzw. głuchych telefonów, wysyłanie listów czy maili, zastraszanie. Stalkerzy często wystają w okolicy domu ofiary czy miejsca pracy, próbują nawiązywać kontakt przez osoby trzecie, włamują się do domów lub samochodów pokrzywdzonych albo kupują im niechciane prezenty.
Policja podkreśla, że wszystkie tego typu działania, aby zostały uznane za przestępstwo, muszą odbywać się w sposób uporczywy, wbrew woli i pomimo zdecydowanego sprzeciwu adresata. Warunkiem wypełnienia znamion przestępstwa stalkingu jest to, że poprzez nękanie sprawca wzbudza w pokrzywdzonym uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia.
Zgodnie z Kodeksem karnym, stalking stanowi przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności do 8 lat, a w niektórych przypadkach - nawet do lat 15.
W przypadku uporczywego nękania bardzo często jedyną metodą walki ze stalkerem jest zgłoszenie przestępstwa na policji. Mundurowi radzą, by ofiary zachowały dowody popełnianego wobec nich przestępstwa, np. SMS-y, maile, listy, nagrania. (PAP)
ilp/ agz/